Na sygnale

Jedno auto zdewastował, drugie chciał ukraść i potrącił mężczyznę

Pewien 33-latek najpierw zdewastował i porzucił na drodze swoje auto, a potem kolejne ukradł z pobliskiej posesji. Próbując nim odjechać najechał na stopę mężczyzny, który chciał go zatrzymać. Ostatecznie trafił w ręce policjantów. Prawdopodobnie był pod działaniem środków odurzających. Za popełnione przestępstwa odpowie przed sądem.

W piątek (10.08.2018) po godz. 17:00 policjanci z Komisariatu Policji w Dobrym Mieście otrzymali informację, że na jednej z posesji na terenie miejscowości Gady doszło do kradzieży pojazdu. Funkcjonariusze interweniujący na miejscu zdarzenia ustali dokładny przebieg wydarzeń, które okazały się bardziej skomplikowane, niż wydawało się to na początku.

Zaczęło się od tego, że w okolicy tej miejscowości zatrzymał się 33-letni kierujący. Najpierw doszczętnie zdewastował wnętrze auta, którym przyjechał w to miejsce i prawdopodobnie nim kierował, powybijał w nim szyby, a następnie porzucił je na środku jezdni i poszedł w kierunku najbliższych zabudowań.

Na jednej z posesji 33-latek zauważył osobową skodę. Przy pomocy śrubokręta próbował ją uruchomić – na szczęście bez powodzenia. Jednak to go nie powstrzymało. W pobliżu zauważył zaparkowanego dostawczego volkswagena z pozostawionymi kluczykami w stacyjce. 33-latek wsiadł do auta i je uruchomił. W ostatniej chwili – zanim zdążył ruszyć – został zauważony przez właściciela samochodu, który wraz z kolegą wybiegł, aby zatrzymać złodzieja. Podczas próby zatrzymania odjeżdżającego auta, jego kierowca przejechał po stopach jednego z właścicieli posesji, uderzył w ogrodzenie i się na nim zatrzymał. Agresywny i dziwnie zachowujący się 33-latek został ujęty i przekazany policjantom przez dwóch świadków zdarzenia.

Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że sprawcą zamieszania był 33-letni mieszkaniec Mrągowa. Na miejsce zostali skierowani funkcjonariusze z wydziału interwencyjnego, ruchu drogowego oraz ratownicy medyczni. Medycy zbadali stopy poszkodowanego 39-latka – na szczęście nie odniósł on poważniejszych obrażeń. Ratownicy medyczni wstępnie stwierdzili, że agresywny 33-latek prawdopodobnie był pod działaniem narkotyków. Jak sam przyznał w rozmowie z funkcjonariuszami: „nie wiem dlaczego to zrobiłem, musiałem jechać do Braniewa, brałem dopalacze”.

Zdewastowane osobowe audi zostało zabezpieczone na policyjnym parkingu. Agresor po badaniach lekarskich, gdzie została pobrana mu krew do analizy pod kątem obecności substancji psychoaktywnych, trafił do policyjnej celi. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych systemach okazało się, że ma on cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami.

Teraz 33-latek przed sądem będzie musiał wytłumaczyć się ze swojego zachowania. Odpowie za potrącenie 39-latka, za spowodowanie kolizji drogowej oraz za kierowanie pojazdem pomimo braku wymaganych uprawnień. Po wynikach badań krwi okaże się, czy mężczyzna odpowie również za kierowanie pojazdem będąc pod działaniem środków odurzających.

Źródło: KMP Olsztyn (rp/tm)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*