Wiadomości

Piotr Grzymowicz: „Olsztyn to swoista emocjonalna otchłań, która wciąga i zniewala”

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zamieścił na swoim blogu wpis, w którym podsumowuje obchody 660 – lecia Olsztyna, a także wspomina zmarłego w piątek księdza infułata dr. Juliana Żołnierkiewicza – „z całą pewnością nikt i nic nie zastąpi jego życzliwości, dobroduszności, bezinteresowności i pogody ducha” – napisał Piotr Grzymowicz.Ci, którzy mnie znają bliżej, wiedzą, że wolę pracować niż świętować. Są wszakże wyjątki, a do takich z pewnością należy okrągła rocznica nadania praw miejskich Olsztynowi, zwłaszcza, że to liczba nad wyraz okazała – 660 lat.

Jak wspomniałem w swoim wystąpieniu podczas sobotniej, rocznicowej Gali – patrząc z globalnej perspektywy – nasze 660 lat wobec 237-letniej historii Stanów Zjednoczonych Ameryk Północnej to naprawdę „kawał historii” nowożytnego świata.

Rocznica miasta zawsze skłania do refleksji nad jego walorami, przeszłością i dniem dzisiejszym. Na Olsztyn można patrzeć z różnej perspektywy. Jednak tym, co nadaje mu wymiar i wyznacza jego tożsamość, są mieszkańcy. Nie tylko ci dzisiejsi, ale całe pokolenia olsztynian, tworzących jego historię. A także – jego specyficzny, duchowy klimat.  Miasto bowiem, to nie tylko domy, ulice, dzielnice, przestrzeń publiczna, ale także to, co zwykliśmy nazywać genius loci – duch miejsca.

Jeśli kochamy Olsztyn, a nie wątpię, że każdy, kto poznał nasze miasto, dał się nim zauroczyć, to właśnie przez tę niezwykłą aurę, która go otacza.  Olsztyn to swoista emocjonalna otchłań, która wciąga i zniewala. Każe nam o nim myśleć, przeżywać jego sukcesy i porażki, zmusza do pozostania, nawet jeśli przyjechaliśmy tu na krótko. Nawet gdy spieramy się o jego przyszłość, to zawsze towarzyszy temu bagaż pozytywnych emocji.

Będziemy pamiętać 660-lecie Olsztyna z wielu powodów – także przez tych „pozytywnie zakręconych” mieszkańców, którzy z okazji rocznicy zdecydowali się przebiec równo 660 kilometrów wokół Jeziora Długiego. A także przez tych, którzy zebrali i oddali własne klucze na piękną makietę naszego Starego Miasta, autorstwa artystki Elżbiety Milowicz, zdobiącą od soboty 26 bm. olsztyńską starówkę. Będziemy pamiętać, że w roku 660-lecia Honorowe obywatelstwo Olsztyna otrzymały dwie wybitne postaci, rozsławiające nasze miasto: prof. Bohdan Głuszczak i prof. Stanisław Oszczak.

Tę rocznicę zapamiętamy z jeszcze jednego, bardzo smutnego powodu. Na obchodach 660-lecia Olsztyna zabrakło osoby, która współtworzyła jego duchowy wymiar i zawsze była obecna wszędzie tam, gdzie historia dopisywała kolejny rozdział dziejów miasta. Zabrakło księdza infułata dr. Juliana Żołnierkiewicza – wielkiego przyjaciela Olsztyna i olsztynian. To kolejny po Georgu Dietrichu Honorowy Obywatel Olsztyna, który odszedł od nas w tym roku. Jego śmierć to wielka, niepowetowana strata. Mam świadomość, i mówię to z ogromnym żalem, że Olsztyn bez księdza Juliana już nie będzie taki sam. Zwykło się mówić, że nie ma ludzi niezastąpionych. Odejście księdza Juliana Żołnierkiewicza jest jednak wyjątkiem od tej reguły – z całą pewnością nikt i nic nie zastąpi jego życzliwości, dobroduszności, bezinteresowności i pogody ducha. Miał czas dla wszystkich i jestem przekonany, że olsztynianie także zawsze znajdą czas na wspomnienie ich duchowego przyjaciela.

660 lat historii Olsztyna i 82 lata życia księdza infułata dr. Juliana Żołnierkiewicza – dwa skrajne wymiary radości i smutku.

 

 
Źródło: grzymowicz.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*