Klub czytelnika, a może wypożyczalnia sprzętu sportowego? To tylko niektóre z pomysłów przedsiębiorców na ominięcie zakazu handlu w niedziele. Co skłoniło sklepy do takiej kreatywności?
Adwokat: poczta już nie zadziała
Przepis regulujący zakaz handlu w niedziele działa już od 2018 roku i od samego początku swojego istnienia inspiruje przedsiębiorców do kombinowania, w jaki sposób go obejść. Do tej pory mnóstwo sklepów wykorzystywało fakt, iż zakaz nie obejmuje wszystkich miejsc, np. placówek pocztowych. W związku z tym, liczni przedsiębiorcy nawiązywali współpracę z firmami pocztowymi i kurierskimi. Klienci mogli odbierać w sklepach zamówione paczki, a sklep jako placówka pocztowa mógł legalnie działać w dni niehandlowe. Efekt tych działań był taki, że po kilku miesiącach zakaz handlu tak naprawdę nie był przestrzegany przez większość sklepów. Od teraz jednak ma się to zmienić – adwokat podaje, że dotychczasowe metody ominięcia przepisów już na nic się nie zdadzą. Wszystko to za sprawą nowelizacji ustawy z dnia 14 października 2021 o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, która weszła w życie 1 lutego 2022 roku. Główna zmiana mająca ukrócić wykorzystywanie luk prawnych przez sklepy polega na tym, że do wyłączenia od zakazu handlu w niedziele dodano kryterium przeważającej działalności, wykazanej w formie kodu PKD. W praktyce oznacza to, że jeśli jakiś sklep chce korzystać z wyłączenia to będzie musiał udowodnić, że co najmniej 40 proc. miesięcznego przychodu ze sprzedaży detalicznej pochodzi z tego tytułu. Co więcej, kryterium przeważającej działalności dodano nie tylko do placówek pocztowych, ale także do kilku innych wyłączeń od zakazu handlu w niedziele. Są to placówki handlowe, w których przeważająca działalność opiera się np. na handlu kwiatami, pamiątkami, prasą, wyrobami tytoniowymi, biletami komunikacji miejskiej i grami losowymi, wyrobami cukierniczymi, piekarniczymi i lodami, a także placówki handlowe, w których przeważającą działalnością jest działalność gastronomiczna. Dajmy na to – placówka przedstawiająca się pod szyldem kwiaciarni może być otwarta i prowadzić handel w niedziele, ale tylko jeśli działalność związana z kwiatami jest wykonywana w danej placówce handlowej i stanowi co najmniej 40 proc. miesięcznego przychodu ze sprzedaży detalicznej.
Dowodem ewidencja sprzedaży
Jak udowodnić te 40 proc. przychodu? Na to również rządzący znaleźli rozwiązanie. Przedsiębiorcy dla każdej placówki handlowej muszą prowadzić specjalną, oddzielną ewidencje sprzedaży. Może być ona w formie papierowej lub elektronicznej.
W przypadku ewidencji papierowej wpisy, zgodnie z projektem rozporządzenia, powinny być dokonywane „w trwały i wyraźny” na ponumerowanych stronach, a całość zbroszurowana. W przypadku ewidencji elektronicznej zaś, ewidencja musi być „prowadzona w sposób umożliwiający wgląd w treść wpisów oraz jej wydruk w porządku chronologicznym wraz z korektami oraz datami ich dokonania oraz przechowywana na informatycznym nośniku danych, w sposób zapewniający ochronę wpisów przed zniszczeniem, zniekształceniem i utratą”
Jak nie poczta to co?
Biorąc pod uwagę wydarzenia z przeszłości, również i teraz można było się spodziewać ogromnych pokładów kreatywności u przedsiębiorców. I tak – niektórzy przemianowali swoje sklepy na kluby czytelnika, a nawet na wypożyczalnie sprzętu sportowego. Jeden z cieszyńskich sklepów zaś wykorzystał bliskość przystanku autobusowego i ochrzcił się mianem dworca. Sklepy prześcigają się w pomysłach na obejście przepisów, ale Państwowa Inspekcja Pracy również nie śpi. Inspektorzy są już po pierwszych kontrolach w punktach, w których zachodziło podejrzenie łamania przepisów. Przedsiębiorcy powinni mieć się na baczności, bo kara za to jest dość bolesna. Za złamanie zakazu grozi kara grzywny – od 1000 zł do nawet 100 tys. zł, wniosek do sądu o odebranie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, a przypadku nagminnego łamania prawa – nawet kara ograniczenia wolności.
Artykuł sponsorowany
