Wypadek zaprzęgu. Zginął woźnica
Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności tragicznego w skutkach wypadku, do którego doszło na terenie gminy Miłomłyn. Najprawdopodobniej w wyniku spłoszenia się koni, do rowu wpadł wóz, którym powoził 68-letni mężczyzna. Razem z nim jechała 11-letnia dziewczynka. Mężczyzna w wyniku poniesionych obrażeń zmarł w szpitalu. Dziecku nic się nie stało. Teraz trwa ustalanie wszystkich przyczyn i okoliczności wypadku.
Wczoraj po południu ostródzcy funkcjonariusze zostali powiadomieni o wypadku, do którego doszło w miejscowości Liksajny na terenie gminy Miłomłyn. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w wozie ciągniętym przez konie urwało się koło, co najprawdopodobniej spłoszyło zwierzęta.
Woźnica stracił panowanie nad zaprzęgiem i po kilkuset metrach wóz wpadł do rowu. 68-latek został przygnieciony przez jedno ze zwierząt i w bardzo ciężkim stanie helikopterem przetransportowano go do szpitala w Elblągu. Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń wewnętrznych zmarł. Dziewczynce na szczęście nic się nie stało.
Teraz trwa ustalanie wszystkich przyczyn i okoliczności tego tragicznego w skutkach wypadku.