Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn udanie zakończyli pięciodniowy wyjazd na południe Polski. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:1. Meczu nie dokończyli jednak Joshua Tuaniga, Mateusz Poręba i Mortiz Karlitzek.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w czwartkowy poranek udali się z Katowic do Bielska-Białej. Przypomnijmy, iż we wtorkowy wieczór, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur pokonała GKS Katowice 3:1 i awansowała w ligowej tabeli na 7. miejsce.
– Trzeba się cieszyć, że w końcu wygraliśmy z drużyną na naszym poziomie. Może było to nerwowe spotkanie, lecz cały czas mieliśmy je pod kontrolą. Od samego początku byłem przekonany, że wygramy za trzy punkty – stwierdził Marcin Mierzejewski, asystent trenera Indykpolu AZS Olsztyn.
Piątkowe spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli, akademicy z Kortowa rozpoczęli z lekkimi zmianami w wyjściowym składzie. Robberta Andringę zastąpił Moritz Karlitzek, który powrócił do gry po dwóch miesiącach przerwy (uraz mięśnia brzucha). Drugim przyjmującym był Bartłomiej Lipiński, a skład uzupełnili także: Joshua Tuaniga, Mateusz Poręba, Taylor Averill, Karol Butryn i Kuba Hawryluk.
Akademicy z Kortowa rozpoczęli spotkanie zgodnie z planem, wygrywając pierwszą partię 25:20. Trener Javier Weber dokonał również zmiany – Karola Butryna zmienił Jan Król. Kiedy ekipa ze stolicy Warmii i Mazur była blisko objęcia prowadzenia 2:0, w końcówce drugiej partii groźnej kontuzji prawej ręki doznał Joshua Tuaniga. Zawodnik został przewieziony do szpitala i tam oczekuje na badania. Na boisku zobaczyliśmy Karola Jankiewicza, a olsztynianie wygrali seta 25:17.
Bielszczanie nie złożyli broni, wykorzystując osłabienie rywali. Gospodarze byli górą w trzeciej odsłonie meczu (25:22), chcąc doprowadzić do tie-breaka. W czwartej partii drobnych urazów doznali Mateusz Poręba i Moritz Karlitzek, którzy również nie dokończyli spotkania – w ich miejsce na boisku pojawili się Szymon Jakubiszak i Robbert Andringa. Ostatecznie Indykpol AZS Olsztyn wygrał 25:19, a całe spotkanie 3:1. Statuetka MVP powędrowała do Taylora Averilla.
Gdy spojrzymy w pomeczowe statystyki, to zobaczymy, iż w każdym elemencie gry przeważali olsztynianie. Goście dokładniej przyjmowali (52% pozytywnego przyjęcia przy 46% pozytywnego przyjęcia gospodarzy), byli skuteczniejsi w ataku (51% skuteczności przy 44% skuteczności bielszczan), zdobyli więcej punktów blokiem (11:1) oraz w polu serwisowym (6:4). Najwięcej punktów w ekipie Indykpolu AZS zdobył Taylor Averill (17 pkt.), a u gospodarzy – Daulton Sinoski (17 „oczek”).
– Trudno nam cieszyć się z tej wygranej, kiedy kontuzji doznaje nasz rozgrywający i dobry kolega. Chwilę później drugi zawodnik „ląduje” na boisku i jest poobijany. Potem trzeci zawodnik schodzi z boiska, ponieważ zgłasza problem i czuje, że nie może grać. Jesteśmy zadowoleni z wygranej za trzy punkty, lecz trudno nam się z tego cieszyć. Sport sportem, a zdrowie zdrowiem. Zwycięstwa są ważne, lecz dużo fajniej by nam się grało, kiedy bylibyśmy wszyscy razem – powiedział Jan Król, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.
W kolejnym spotkaniu siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zmierzą się w Iławie z PSG Stalą Nysa. Początek piątkowego (27.01) spotkania o godz. 17:30 – bilety są dostępne na indykpolazs.pl/bilety.