KSW 35: Mamed Khalidov pokonał decyzją sędziów Aziza Karaoglu. Po walce chciał oddać pas rywalowi
Mamed Khalidov (32-4, 12 KO, 17 Sub) obronił pas mistrza federacji KSW w kategorii średniej. Na gali KSW 35 w Gdańsku pokonał Aziza Karaoglu (9-7, 8 KO, 1 Sub) większościową decyzją sędziów (29:28, 29:28, 28:28).
Mamed Khalidov od samego początku pojedynku nie potrafił sobie poradzić z mocno bijącym Karaoglu. Zawodnikowi z Olsztyna udało się sprowadzić rywala do parteru i próbował zaskoczyć go dźwignią na staw skokowy ale Niemiec tureckiego pochodzenia skutecznie wybronił się z tej sytuacji.
W kolejnych rundach Khalidov również chciał walki w parterze. Kładł się na ziemię, prowokując Karaoglu jednak ten unikał takiego pojedynku. Po trzech pełnych rundach sędziowie niejednogłośnie orzekli, że wygrał Mamed Khalidov.
Decyzja sędziów nie spodobała się zgromadzonej w Ergo Arenie publiczności. Kibice skwitowali werdykt gwizdami. Niezadowolony ze swojej dyspozycji był również sam Mamed Khalidov, który po zakończonej walce chciał oddać mistrzowski pas swojemu rywalowi.
W wywiadzie po zakończonym pojedynku zawodnik klubu Berkut Arrachion Olsztyn poinformował, że zamierza zrobić sobie teraz rok przerwy od MMA.
– To była najcięższa walka w moim życiu. Nie wiem, czy ją wygrałem, czy przegrałem, ale wiem jedno – dostałem takie mocne lanie od dłuższego czasu.
Lubię wygrywać zdecydowanie, dzisiaj Aziz nie pozwolił mi być sobą, dlatego chylę przed nim czoła. W pierwszej rundzie próbowałem go wykończyć, chrupnęła mu stopa, ale nie odklepał. Tak samo było po kilku moich kolejnych dźwigniach. Był mocny jak zawsze. Takie jest MMA, tak czasami bywa.
Jestem otwarty na rewanż, ale najpierw potrzebuję odpoczynku, robię sobie co najmniej roczną przerwę. Muszę odnaleźć z powrotem ten głód MMA, bo obecnie jestem zmęczony tym sportem – powiedział Khalidov.