Chociaż Krzysztof Hołowczyc odpuścił sobie starty w słynnym Rajdzie Dakar, to nie zamierza jeszcze iść na emeryturę. Braki rajdowej adrenaliny Hołek postanowił uzupełnić jazdą na zamarzniętej tafli jeziora Ewingi w miejscowości Zalewo.
Jazda rajdowym autem po lodzie miała być treningiem przed planowanym wyjazdem na zamarznięte jeziora w Skandynawii. – Trzeba czymś zapełnić tę pustkę po Dakarze… żeby się kości nie zastały… – napisał na swoim facebookowym profilu rajdowiec z Olsztyna.
Kierowcom radzimy jednak aby nie wjeżdżali pojazdami na zamarznięte zbiorniki wodne. Lód na jeziorach w Olsztynie i okolicach ma zaledwie 10-15 cm grubości i jazda po nim jest niebezpieczna.