Czujna mieszkanka Olsztyna nie dała się oszukać metodą na „policjanta”
Jako pierwsza do seniorki zadzwoniła kobieta rzekomo pracująca w telekomunikacji. Po kilku dniach ponownie zadzwonił telefon, tym razem rozmówca przedstawił się jako policjant rozpracowujący grupę przestępczą zajmującą się wyłudzaniem pieniędzy. 79-letnia mieszkanka Olsztyna nie uwierzyła ani w pierwszą, ani w drugą legendę, dzięki czemu uchroniła swoje oszczędności. Niech jej postawa będzie przykładem i wzorem do naśladowania dla pozostałych.
Wczoraj (22.06.2021) do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wpłynęło zawiadomienie o próbie oszustwa metodą na „pracownika telekomunikacji” i na „policjanta”. Oszuści próbowali wyłudzić od starszej kobiety pieniądze w kwocie 80 tys. zł. Świadoma zagrożenia ze strony oszustów, kobieta nie uwierzyła w żadną legendę przestępców, dzięki czemu nic nie straciła.
Kilka dni temu na numer stacjonarny (wcześniej dostępny w książce telefonicznej) zadzwonił telefon. Rozmówczyni przedstawiła się jako pracownica telekomunikacji i poinformowała seniorkę o nowych ofertach przygotowanych specjalnie dla niej w tym o wymianie starego aparatu na nowy. Sprzęt mieli zainstalować pracownicy telekomunikacji już po kilku dniach. 79-latka nauczona doświadczeniem, że w życiu nie ma nic za darmo, rozłączyła się, przerywając tym samym niedokończoną rozmowę.
Po kilku kolejnych dniach a dokładnie wczoraj (22.06.2021) w mieszkaniu seniorki ponownie słychać było dźwięk dzwoniącego telefonu. Po podniesieniu słuchawki, kobieta usłyszała w niej tym razem męski głos. Rozmówca przedstawił się za funkcjonariusza policji i poinformował ją, nawiązując do wcześniejszego telefonu, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustów próbujących wyłudzić od niej pieniądze. Policjant powiedział również, że oszustka podszywająca się za pracownicę telekomunikacji została już zatrzymana, ale mimo to, jej pieniądze mogą być zagrożone. W trakcie rozmowy fałszywy funkcjonariusz zapytał seniorkę, czy ta ma na swoim koncie zgromadzone środki w kwocie 80 tys. zł…
Zarówno podczas pierwszej, jak i drugiej rozmowy seniorka zachowała czujność. W pierwszym przypadku przerwała rozmowę z „pracownicą telekomunikacji”, dzięki czemu rozmówczyni nie dowiedziała się m.in. tego, jaką gotówką dysponuje seniorka. Druga rozmowa z rzekomym „policjantem” została przerwana po tym, gdy seniorka powiedziała, aby mężczyzna oddzwonił za pół godziny, gdy na miejscu będzie córka. Na reakcję „policjanta” nie trzeba było długo czekać, mężczyzna rozłączył się i już więcej nie zadzwonił.