Na sygnale

Nastolatka wymyśliła porwanie by pomóc rodzicom

Zakończyło się postępowanie dotyczące uprowadzenia 15-letniej Natalii K. Nastolatkę znaleziono w Olsztynie z ranami twarzy 21 marca 2013 roku. Dziewczyna twierdziła, że kilka godzin wcześniej została porwana przez cztery osoby z jednej z ulic Lidzbarka Warmińskiego, przewieziona do Olsztyna i uwięziona jako zakładnik w piwnicy jednego z bloków.

Początkowo sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Lidzbarku Warmińskim, potem przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.

Prokurator działając wspólnie z funkcjonariuszami policji ustalił, że opisywane przez Natalię K. porwanie nie miało miejsca. Dowodem na to były m.in. efekty oględzin komputera, którego użytkownikiem była nastolatka. Biegli z zakresu informatyki ustalili, że w dniu porwania do przeglądarki internetowej wpisywane były np. takie hasła: „chcę zaplanować własne porwanie, jak upozorować własne porwanie”, a także „jak się ciąć”.

Dziewczyna po kilku przesłuchaniach przyznała, że historia jest zmyślona. Tak naprawdę do Olsztyna dostała się tzw. busikiem, potem weszła do piwnicy jednego z bloków i pokaleczyła sobie twarz, po to, by uwiarygodnić uprowadzenie. 15-latka twierdziła, że wymyśliła porwanie, bo chciała pomóc swojej rodzinie uwolnić się od szczególnego „wierzyciela”, przez którego wpadli w spiralę długów. Krzysztof  B., w grudniu 2009 roku, pożyczył matce Natalii K. kwotę 10  tys. złotych. Kobieta potrzebowała tych pieniędzy, by otworzyć kolejny sklep. Matka Natalii K. miała zwracać Krzysztofowi B. co miesiąc po 2 tys. zł, do momentu, gdy  jednorazowo zapłaci 12 tys. zł.

W styczniu następnego roku okazało się, że pieniędzy jest za mało i rodzina 15-latki wzięła u Krzysztofa B. kolejne 10 tys. złotych pożyczki. Obie pożyczki spłacała matka Natalii K. Co miesiąc przekazywała Krzysztofowi B. z tego tytułu 4 tys. złotych.  Sytuacja finansowa rodziny K. zaczęła się pogarszać. W październiku 2010 roku, matka nastolatki nie była w stanie zapłacić podanej kwoty. Wtedy jak wynika z ustaleń prokuratury, Krzysztof B. zaproponował jej by zawarła umowę leasingową na samochód, który on będzie użytkować. Zamiast rat długu kobieta miała spłacać tylko raty leasingu,  które były  niższe. Kobieta się zgodziła. Krzysztof  B. w leasing wziął Skodę Superb wartą ok. 100 tys. zł.

Sytuacja jednak wcale się nie poprawiła. Na przełomie grudnia 2010 roku  i stycznia 2011 roku., z uwagi na to, że matka nastolatki nie przekazała pieniędzy na ratę leasingu, Krzysztof B. kazał jej oddać własny samochód Peugeot Partner. Auto warte ok. 20 tys. zł przekazał on następnie innej osobie za 2,5 tys. złotych. W marcu 2011 r. Krzysztof  B. zażądał, aby matka nastolatki sprzedała mu mieszkanie i wyprowadziła się z niego. Groził przy tym  pobiciem jej i męża oraz zniszczeniem mieszkania.

Z zeznań matki nastolatki  wynika, że tego typu działania ze strony Krzysztofa B. miały miejsce 5-6 razy. Prokuratura oceniła, że należy postawić Krzysztofowi B. szereg  zarzutów m.in. lichwy (art. 304 kk), przywłaszczenia  (art. 284 § 2 kk) i wymuszenia rozbójniczego (art. 282 kk).

Dziś, Prokuratura Okręgowa w Olsztynie przesłała do Sądu Rejonowego w Lidzbarku Warmińskim akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi B. Konsekwencje całej sprawy dotkną też Natalię K.

Zawiadomienie o przestępstwie którego nie popełniono i składanie fałszywych zeznań jest karalne, za pierwsze grozi do 2 lat, za drugie do 3 lat  pozbawienia wolności. Natalia K. jednak ścigana karnie nie będzie, bo nie ma ukończonych 17-lat, ale Prokuratura o nagannym  zachowaniu nastolatki zawiadomiła Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich w Lidzbarku Warmińskim.

Źródło: Prokuratura Okręgowa w Olsztynie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*