Na sygnale

Policjant uratował 6-latka, który zadławił się cukierkiem

Policjant z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, spędzając czas poza służbą na plaży ratował 6-latka, który zadławił się cukierkiem. Chłopiec żyje dzięki szybkiej i skutecznej relacji funkcjonariusza. To nie pierwszy raz kiedy funkcjonariusz wykazał się profesjonalnym zachowaniem  podczas ratowania życia.

W poniedziałek 7 lipca br. funkcjonariusz z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wypoczywał po pracy na plaży Słoneczna Polana. W pewnym momencie policjant  usłyszał przeraźliwy krzyk kobiety wołającej o pomoc. Funkcjonariusz podbiegł do niej i dostrzegł  chłopca, który był siny i nie mógł oddychać. Z relacji matki wynikało, że sześciolatek jadł żelkowe cukierki i zadławił się słodyczami.

Zdenerwowana matka nieudolnie próbowała wyjąć z przełyku syna cukierek – jednak nieskutecznie.

Policjant przystąpił do czynności ratowniczych: oparł klatkę piersiową dziecka na swojej lewej dłoni, a prawą zadał kilka uderzeń w plecy chłopca. Po około 30 sekundach z ust chłopca wypadł cukierek, a dziecko  zaczęło normalnie oddychać. Kiedy stan chłopca był już dobry policjant  polecił matce udać się z dzieckiem do  lekarza.

Reakcja policjanta była zdecydowana i skuteczna, m.in. dzięki temu, że funkcjonariusz co  3 lata odnawia kończący się egzaminem kurs pierwszej przedmedycznej pomocy.

Niepokojący jest jednak  fakt, że na plaży było kilkanaście osób słyszących  z pewnością wołania o pomoc, spośród których nikt  nie zdecydował się udzielić pomocy.

Poniedziałkowe zdarzenie, nie było pierwszym, kiedy ten sam policjant uratował życie innej osobie. W 2010r. policjant reanimował przechodnia, który doznał zawału serca. Funkcjonariusz wykonywał masaż serca do czasu przyjazdu karetki pogotowia.

Jak twierdzi sam funkcjonariusz, w podobnych sytuacjach zawsze zachowuje tzw. zimną krew i bez wahania przystępuje do wyuczonych czynności ratowniczych.

Źródło, fot.: KMP Olsztyn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*