CiekawostkiZłapane w kadrze

Ciekawe zjawisko na olsztyńskim niebie. Czy to chemtrails?

Wiele osób wczorajszego dnia (17.09) spoglądając w niebo, zauważyło coś niezwykłego. Wieczorem na niebie dało się zauważyć przecinające się smugi kondensacyjne przypominające kształt szachownicy.

Smugi te są wynikiem kondensacji pary wodnej zawartej w atmosferze, a inicjatorem są zarodki kondensacji zawarte w spalinach samolotu oraz turbulencje wywołane jego lotem. Aby powstała smuga kondensacyjna para wodna zawarta w powietrzu musi być przechłodzona. Wyziewy silnikowe samolotów, w zależności od temperatury punktu rosy mogą natychmiastowo ulec sublimacji lub pozostać w powietrzu i stać się ziarnami kondensacji, co prowadzi do skroplenia pary wodnej i powstawania smug.

W ciągu kilku minut w serwisie Instagram pojawiło się dużo zdjęć tego niezwykłego zjawiska – również w innych miastach.

Zdjęcia zamieszczone w serwisie Instagram:

Olsztyn

Warszawa

Od wielu lat po całym świecie chodzi teoria spiskowa, że „chemtrails” czyli„chemiczne ślady”; skrót od chemical trails i gra słów na contrails – teoria spiskowa zakładająca, że smuga kondensacyjna powstająca za lecącym samolotem w niektórych przypadkach jest wytworem mającym utajony cel, wywoływany dystrybucją na wielkich obszarach dużych ilości substancji, które mogą być szkodliwe dla organizmów żywych.

Różne środowiska naukowe i rządowe zaprzeczają tej tezie i jest ona przez nie oficjalnie uznawana za teorię spiskową. Uspokajamy więc, że jak dotąd żadne prowadzone badania nie potwierdziły istnienia „chemtrailsów”.

Źródło: Wikipedia, własne

2 Comments

  1. [jak dotąd żadne prowadzone badania nie potwierdziły istnienia „chemitrailsów”.]

    …oprócz amerykańskiego rządu który się przyznał,

    „Przez wiele osób teoria ta – często łączona z projektem NWO (skrót od: New World Order – Nowy Porządek Świata) – była przez długi czas wyśmiewana. Część ludzi nazywało ją niedorzeczną. Teraz, za sprawą naukowców związanych bezpośrednio z Waszyngtonem, okazuje się, że naprawdę coś jest na rzeczy.

    Wielkie poruszenie wywołały w ostatnich miesiącach słowa doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych – Johna Holdrena. Konsultant ds. nauki i technologii, w czasie oficjalnego wystąpienia, potwierdził poniekąd słynną teorię spiskową. Dlaczego “poniekąd”? Człowiek Obamy nie przyznał się – co zrozumiałe – do zatruwania ludzi z powietrza. Ujawnił jednak, że w ramach tzw. geoinżynierii prowadzone są opryski. Wytłumaczył, że celem podobnych zabiegów jest… walka z globalnym ociepleniem :facepalm:

    Ciekawostką jest wypowiedź Johna Holdrena dla magazynu TIME, która została opublikowana 18 sierpnia 2009r. Kliknij tutaj – Time Magazine

    „One way to turn down the thermostat would be to spread sulfur particles into the atmosphere, either through artillery or with airplanes, thickening the air enough so that it would bounce some sunlight back. We know that process does reduce global temperatures: when Mt. Pinatubo in the Philippines erupted in 1991, it threw millions of tons of sulfur dioxide into the atmosphere, causing global temperatures over the following months to drop by nearly 1°F. Geoengineering would work much the same way — only it would need to be done continuously, to keep up with the intensifying greenhouse effect.”

    Tłumaczenie:
    „Jednym ze sposobów obniżenia temperatury mogło by być rozpylenie cząsteczek siarki w atmosferze, albo poprzez wystrzeliwanie ich do niej, albo rozpylanie samolotami, co miało by spowodować zagęszczenie atmosfery i odbijanie części promieni słonecznych. Wiemy, ze taki proces prowadzi do redukcji temperatury. Wybuch wulkanu Mt. Pinatubo na Filipinach, w 1991 roku wyrzucił do atmosfery miliony ton dwutlenku siarki, co spowodowało średnie obniżenie temperatury na świecie o prawie 1 stopień Fahrenheita. Geoinżynieria działała by w podobny sposób, tylko że musiało by to być realizowane w sposób ciągły, aby dotrzymać kroku intensyfikującym się gazom cieplarnianym.”

    Komentatorzy nie mają wątpliwości – prominentny naukowiec i prawa ręka najważniejszego człowieka na świecie przyznał w dość zawoalowany sposób, że zjawisko chemtrails to nie mit. John Holdren wyznał, że prowadzone są eksperymenty, w czasie których do powietrza uwalniane są cząsteczki baru, magnezu, aluminium, nano-włókien oraz innych substancji. Naukowiec uważa, dzięki takim zabiegom ograniczane jest oddziaływanie promieni słonecznych na naszą planetę. W ten sposób władze rzekomo prowadzą walkę ze zjawiskiem globalnego ocieplenia. „

Skomentuj Rafał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*