Wiadomości

Prezydent Olsztyna: „Jestem za, a nawet przeciw”

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz podsumował na swoim blogu czwartkowe spotkanie ze społecznikami, którzy nie zgadzają się z przyjętym przez ratusz projektem przebudowy skrzyżowania ul. Warszawskiej, Obrońców Tobruku i Armii Krajowej, który zakłada wycinkę około 160 drzew i krzewów, wybudowanie nowych pasów ruchu oraz poszerzenia każdego z nich do szer. 3,5 metra.

Prezydent uważa, że słynne „jestem za, a nawet  przeciw”  Lecha Wałęsy najlepiej oddaje stanowisko grupy społeczników w sprawie przebudowy skrzyżowania ulic: Warszawska – Armii Krajowej – Obrońców Tobruku.

Lech Wałęsa wprowadził do naszego języka wiele  różnych bon motów, ale  słynne „jestem za, a nawet  przeciw” najlepiej oddaje stanowisko grupy społeczników w sprawie przebudowy skrzyżowania ulic: Warszawska – Armii Krajowej – Obrońców Tobruku. Jestem pełen szacunku dla ich zaangażowania, dla  trudu włożonego w poszukiwanie własnego rozwiązania oraz za ich czas poświęcony tej ważnej dla nas wszystkich sprawie. Piszę to z pełnym przekonaniem i w najlepszej intencji. Nie rozumiem jednak, dlaczego nie chcą uwierzyć w siłę merytorycznych argumentów? Dlaczego zamiast zastanawiać się wspólnie, jak poprawić estetykę tego miejsca po rozbudowie, jak je dodatkowo zazielenić i zadbać o jego wygląd, podważają sens całej przebudowy?

Czwartkowe spotkanie z udziałem wszystkich zainteresowanych stron przyniosło jednoznaczne odpowiedzi i udowodniło, że przebudowa jest konieczna, że zwężanie pasów zamiast poprawiać bezpieczeństwo podniesie zagrożenia, że przepisy budowlane związane z koniecznością przebudowy sieci komunalnej nie pozwolą na ocalenie drzew przed wycinką oraz, że drzewa rosnące przy skrzyżowaniu nie są starodrzewem.  Nie są to moje słowa, lecz ekspertów, projektantów i przedstawicieli przewoźników, wspierane głosami przedstawicieli biznesu. Każdy z nich mieszka w Olsztynie i tak samo kocha nasze miasto!

W trakcie spotkania społecznicy sprawiali wrażenie osób rozumiejących padające argumenty (tu trzeba dodać, że z grona społeczników-sygnatariuszy oświadczenia w sprawie przebudowy tego skrzyżowania, opublikowanego w mediach, tylko dwóch przyszło na spotkanie, ale jeden z nich nie wytrwał nawet do połowy). Architekt Piotr Rożen uznał projekt za bardzo dobry, „wręcz celujący”, Bartłomiej Biedziuk kilkakrotnie podkreślał, że „nie chodzi o wycinkę drzew”, wydawało się także, iż uznaje rację, że autobus przegubowy – czy też zestaw ciągnika z przyczepą – nie mieści się skręcając z  trzymetrowego pasa jezdni, zdecydowanie podnosząc zagrożenie dla innych użytkowników drogi. Co prawda architekt Sławomir Hryniewicz podkreślał, że chodzi o ochronę starodrzewu liczącego sto lat, ale szanowany przez wszystkie strony profesor Zbigniew Endler jednoznacznie wyjaśnił, że w obrębie skrzyżowania w ogóle nie ma starodrzewu, a rosnące tam gatunki nie są zaliczane do tzw. szlachetnych i wkrótce zakończą swój żywot.

W pewnym momencie dalsze dyskutowanie nad skrzyżowaniem, wobec siły argumentów, chyba dla obu stron przestało być zasadne i przeistoczyło się w dyskusję o przestrzeni miejskiej. Ważną i interesującą! I tu wszyscy, o dziwo, byli zgodni, że ruch w centrum należy spowalniać, budować ścieżki rowerowe i trakty piesze, zmieniać priorytety w traktowaniu komunikacji, kładąc nacisk na komunikację publiczną. Wszyscy byli też zgodni co do tego, że miastu potrzebna jest obwodnica i ochrona przestrzeni miejskiej przed degradacją.

Jeśli zatem jesteśmy w tym zgodni i te szlachetne cele są dla wszystkich stron zrozumiałe, to po co jeszcze o to apelować w oświadczeniach? Przecież dokładnie o tym mówiliśmy debatując na temat skrzyżowania!

Wytłumaczenie jest jedno. Pod oświadczeniem społeczników w zdecydowanej większości podpisali się ci, których zabrakło na spotkaniu, a dzisiaj usiłują nas przekonać, że to właśnie oni – nieobecni – mają rację – dodaje Prezydent

 

 

Źródło: grzymowicz.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*